Home staging mieszkania na wynajem
Wynajem mieszkania wcale nie musi trwać tygodniami. Czasem drobne zmiany wystarczą, by oferta wyróżniła się na tle innych i przyciągnęła zainteresowanych już pierwszego dnia po publikacji ogłoszenia. Home staging, czyli przygotowanie nieruchomości do wynajmu, to sprytny sposób na to, by potencjalni najemcy nie tylko obejrzeli ogłoszenie, ale też chcieli zobaczyć lokal na żywo – i w nim zostać.
Porządek to nie wszystko – liczy się atmosfera
Gdy zaczynasz przygotowywać mieszkanie na wynajem, najpierw się po nim rozejrzyj i zastanów, czy jego atmosfera zachęca potencjalnych najemców. Czy wchodząc do środka, masz wrażenie, że to przyjazne, ciepłe miejsce? Czy kuchnia wygląda na gotową do przygotowania obiadu, a sypialnia na miejsce, w którym można naprawdę odpocząć? Nawet jeśli wnętrze jest czyste, to bez odpowiedniego światła, neutralnych kolorów i podstawowego umeblowania może wydawać się zimne i nieprzyjazne.
Warto zacząć od podstaw – odświeżenia ścian, naprawy drobnych usterek, zadbania o funkcjonalne oświetlenie. Jasne barwy, np. biel i ciepła szarość, optycznie powiększają przestrzeń i sprawiają, że jest ona bardziej uniwersalna. W końcu najemca chce mieć możliwość urządzenia się po swojemu, a Twoje indywidualne pomysły na styl nie zawsze będą do niego trafiać. Stąd lepiej postawić na klasykę i prostotę.
Mieszkanie ma „mówić” – ale nie za dużo
Każde pomieszczenie powinno mieć jasno określoną funkcję – salon, miejsce do pracy, sypialnia. Puste przestrzenie mogą być odbierane jako niewygodne, a zbyt zagracone – jako przytłaczające. Złoty środek? Umeblowanie, które pokazuje potencjał lokalu, ale nie przytłacza. Kilka dobrze dobranych mebli, wygodne łóżko, stolik, kanapa, szafa – to zazwyczaj wystarczy. Jeśli to mieszkanie dla studentów, warto pamiętać o biurkach i dodatkowych półkach.
Jeśli z kolei kierujesz ofertę do rodziny, niech będzie to widać w aranżacji – np. przez urządzenie pokoju dziecięcego albo wydzielenie strefy jadalnianej. I bardzo ważna rzecz: usuń rzeczy osobiste. Nie chodzi tylko o zdjęcia rodzinne – ale też ozdoby, które kojarzą się wyłącznie z właścicielem. Potencjalny najemca ma się poczuć jak u siebie, a nie jak gość w czyimś domu.
Zdjęcia, które nie przekłamują, ale zachęcają
Bez dobrych zdjęć nawet najlepiej przygotowane mieszkanie może przejść bez echa. Nie potrzeba fotografa z portfolio i sesji z drona – wystarczy odrobina zaangażowania. Zdjęcia powinny być robione w ciągu dnia, najlepiej przy naturalnym świetle. Mieszkanie powinno być czyste i gotowe do pokazania – bez suszarki z praniem w tle czy porozrzucanych rzeczy. Warto uchwycić cały pokój, a nie tylko jego fragment.
Pokazanie przestrzeni i jej funkcjonalności działa na wyobraźnię. A kiedy już przyjdzie pora na spotkanie z zainteresowanym, zadbaj o ostatnie detale: świeże powietrze, zapach czystości, drobne dodatki – jak roślina w kuchni czy koc rzucony na kanapę – sprawiają, że wnętrze zyskuje charakter, ale bez nachalności. Bo tak naprawdę to właśnie emocje decydują o tym, czy ktoś zdecyduje się na wynajem.